Archiwum bloga

środa, 30 maja 2012

Świat składa się z milionów woni, przenikających się wzajemnie, tworzących niepowtarzalne związki zapachowe. Od tego, jaki zapach wydzielamy, zależy czy ludzie nas kochają, czy też nienawidzą. Zmysł powonienia, choć odsunięty w cień w stosunku do innych zmysłów, odgrywa ważną rolę w życiu człowieka. Niewielu jest w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo ważną. Aspekt ten zostaje poruszony w powieści  autorstwa Patricka Suskinda pt. "Pachnidło". Po raz pierwszy została wydana w 1985 roku i niezaprzeczalnie stała się zjawiskiem literatury powszechnej ze względu na niepowtarzalną fabułę i nutkę świeżości, jaką za sobą niesie. Historia ta to rodzaj thrillera podszytego ironią, również psychologizmem o geniuszu-zbrodniarzu Janie Baptyście Grenouille .Człowiek ten, z pozoru szary i niewystający przed szereg był fenomenem z dwóch względów – los obdarzył go nieprawdopodobnym węchem , a przez pryzmat tego zmysłu patrzył na świat . Jednak najbardziej zaskakujący był fakt, że sam nie posiadał zapachu. Ludzie postrzegali go jako wyrzutka, ponieważ w średniowiecznej, zwyczajnie śmierdzącej Francji, pozbawionej jakiejkolwiek higieny i estetyki życia był czymś niepojętym. Nietuzinkowa fabuła niezaprzeczalnie przyciąga do sięgnięcia po lekturę, która niewątpliwie pochłania .Ekranizacja skrupulatnie dopracowana pod każdym względem , jest idealną przesłanką, doskonale ujmująca wszystko w swojej prostocie, nieprzerysowana , mająca niepowtarzalny klimat .Ukazuje również psychikę człowieka obsesyjnie pochłoniętego swoją pasją , mającego określone cele i zdolnego do osiągnięcia ich za najwyższą nawet cenę.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz